piątek, 25 grudnia 2009

Powoli

Czekanie dotyczy nas nie tylko przez tych kilka tygodni. Chcąc żyć w Afryce, trzeba nauczyć się czekać. Inaczej można by zwariować! Wciąż wydaje nam się to trochę abstrakcyjne, ale pierwsze lekcje już za nami.

Dziś Boże Narodzenie. Znajomi misjonarze zaprosili nas na świąteczny braai (grilla), bardzo nas ucieszyła możliwość spędzenia tak szczególnego dnia w szerszym gronie. Zaproszono nas do osiedlowego parku na 10:30, zjawiliśmy się na miejscu przed 11:00. Na czas byli tylko inni misjonarze z zachodnich krajów, ale wkrótce później dojechali główni goście - kilkunastu krewnych gospodarza przyjęcia, wszyscy mieszkają w townshipie (slumsowym osiedlu).

Spora już wtedy gromada ludzi usiadła sobie na plastikowych krzesłach pod dużym, rozłożystym drzewem, pojedyncze osoby coś przygotowywały, dzieciaki taplały się w basenie, i tak sobie siedzieliśmy do 15:30. Nikt nawet specjalnie ze sobą nie rozmawiał, większość czasu upłynęło na milczącej obserwacji sąsiedztwa i bawiących się dzieci. Ileż zresztą godzin można prowadzić grzecznościowe rozmowy! Potem kolejne 2 godziny jedliśmy lunch, także bez wielu rozmów, a później słońce zeszło niżej i goście powolutku zaczęli się żegnać i rozjeżdżać do domów.

Kiedy na koniec jedna z zaproszonych kobiet powiedziała mi, szczerze przejęta, że to były najpiękniejsze Święta w jej życiu, i że nigdy ich nie zapomni, zdałam sobie sprawę z różnić kulturowych, z którymi się konfrontujemy, i na które nie mamy żadnego wpływu. Ona przeżyła dzisiaj bycie razem i było to dla niej cenne samo w sobie, a my się nudziliśmy siedząc cały dzień pod drzewem na plastikowym krześle. Żadna uprzejmość tego nie zmieni – nudziliśmy się strasznie! Działanie, albo przynajmniej konstruktywna rozmowa, nadaje znaczenie naszym mijającym godzinom. Samo takie po prostu “bycie” nas uwiera, mówimy wtedy, że marnujemy czas. Afryka jest inna.





2 komentarze:

motylem byłam pisze...

co kraj to obyczaj,ale samo przebywanie w plenerze w promieniach afrykanskiego slonca jest bardzo meczace i pelne poswiecenia.

Unknown pisze...

Dzieki za Wasz Newsletter, jest bardzo ciekawy, szczegolnie te info o tamtejszym Kosciele. Ale jestescie dzielni ,ze wysiedzieliscie tak bezczynnie kilka godzin, to nielatwe wyzwanie...mi tez by bylo nielatwo;)