Zaufaj Panu z całego swojego serca
i nie polegaj na własnym rozumie!
Pamiętaj o nim na wszystkich swoich drogach,
a on prostować będzie twoje ścieżki!
Nie uważaj sam siebie za mądrego,
bój się Pana i unikaj złego!
Przyp 3:5-7
Jak to się wszystko mogło zdarzyć? Na lotnisko odwiózł nas nasz pastor – ten sam, który nas oboje chrzcił całkiem niedawno. Tak się dziwnie nam w życiu zdarzyło, dziwnie – pięknie, żeśmy się mogli spotkać z Jezusem, żeśmy się Go mogli zapytać, co dalej z nami ma być, i że On nam tak dziwnie i cudownie odpowiedział.
Jedziemy więc, wyruszamy, lecimy – małżeństwo z półrocznym stażem, z Bożym entuzjazmem i dotkliwą świadomością własnego nieprzygotowania. Na drogę wzięliśmy błogosławieństwo bliskich i Kościoła, uściski znajomych i nieznajomych, sms z wersetem z Przyp 3. Na własnym rozumie polegać tu nie możemy, bo cóż ten rozum wie o życiu w Afryce, o kwestiach rasowych i plemiennych, o tradycyjnym społeczeństwie zachłyśniętym światem supermarketów, o życiu, które jest znacznie tańsze, niż w Europie. Rozum nie pojmie historii o niedokońca szlachetnych bohaterach, o chaosie w miastach, w rodzinach, w szkołach, o skrywanych sentymentach i tęsknotą, za uporządkowaną przeszłością – uporządkowaną ciężką pracą i niecałkiem czystymi rękami. Co możemy rozumieć z kościołów, których jest przy jednej ulicy czasem kilka, z kultury przesiąkniętej gospel i chrześcijańskim popem, gdzie jednak często Ewangelia okazuje się być pozłacaną fasadą. Co wiemy o życiu z wirusem, który odsuwa bliskich, rodzinę, sąsiadów i kościół na bezpieczną odległość nieznośnej samotności. A wreszcie – jak możemy ogarnąć rozumem doniosłość Bożego działania – przez ręce ludzi, których serca zdają się być złamane bólem, a twarze promienieją radością, i którym nie przeszkadza, że to tylko kropla w morzu; jak ogarnąć gorliwość i determinację modlitw, którzy dobrze wiedzą, że potrzebują ponadnaturalnego działania w swoim życiu, jak pomieścić w umyśle głodne miłości oczy dzieciaków, które nie są pewne w swoim życiu niczego.
A może, to wszystko co nam się przytrafia właśnie, to wcale nie jest dziwne, nieprawdopodobne, niezwykłe. Może to jest najnormalniejsza rzecz na tym świecie, może to powinno być znacznie bardziej normalne. Może więcej pastorów zechciałoby częściej odwozić na lotniska, pociągi, statki, rozstaje dróg, tych, których wcześniej ochrzcili?
1 komentarze:
do odważnych świat należy...
Prześlij komentarz