Ostatni weekend przed przeprowadzką spędziliśmy nieprawdopodobnie przyjemnie – odwiedził nas Bartek Tesluk - Polak, który spędził w Południowej Afryce już kilka miesięcy, zaangażowany razem z międzynarodowym zespołem w praktyczne prace porządkowe i remontowe. Błogosławili w taki praktyczny sposób różne misyjne projekty i organizacje, podróżowali po Afryce, poznawali życie różnych grup społecznych. Brzmi to wszystko jak wspaniała, ale też męcząca przygoda – dużo czasu spędzonego w podróży, kempingowe warunki, prowizoryczne jedzenie... Nasz weekend był więc nastawiony na solidny wypoczynek, dobre jedzonko i trochę atrakcji – zwiedzanie Pretorii, wspólne wyjście do “normalnego”, nie namiotowego kościoła, rozmowy wyłącznie po polsku... Dla nas najcenniejsze były właśnie rozmowy – mogliśmy się lepiej poznać i na nowo uświadomić sobie, jaki to niesamowity cud, że Bóg nas tak bardzo kocha. Troje Polaków, zapatrzonych w Niebo, spragnionych Bożego działania, siedziało sobie w Afryce, 10 000 km od domu, przy braaiu (grillu) i nie mogło się temu nadziwić.
piątek, 22 stycznia 2010
Polski weekend
Autor:
Weronika
o
22:21
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
jak miło Was zobaczyć,a gdzie kapelusze słomiane?
Mocna ekipa :)super wygladacie w tym palacym słoncu i na tle pięknej architektury, pozdrawiam was gorąco, ale ostatnie słowo jeszcze nie zostało powiedziane...do zobaczenia
Prześlij komentarz