Ostatnich kilka dni spędziliśmy na corocznej konferencji naszego misyjnego zespołu – jak się wszyscy nazjeżdżali z różnych miast, z Durbanu, z Cape Town, z różnych mniejszych miejscowości, to się nazbierało 140 dusz, misjonarzy pracujących pod szyldem południowoafrykańskiego OM. Choć miejsce konferencji nie było zbyt odległe, może pół godziny jazdy od Mamelodi, w pewnym momencie zaczęły kończyć się szosy, a twarde drogi zamieniły się w czerwone piaszczyste trakty, wijące się wśród zielonego buszu. Farma, położona na totalnym odludziu, miała dość nietypową architekturę – zamkowe wierze i grube mury, w kształcie fortecy. W zagrodzie pasły się konie, nieco dalej – strusie, a do płota umocowany był neonowy krzyż z niekompletnym zestawem żarówek.
To właśnie tutaj spędziliśmy czas, budując relacje i poznając ludzi. Było trochę okazji, by posłuchać natchnionych historii dzielnych bohaterów. Że też dzielnymi bohaterami ludzie stają się zwykle poprzez cierpienie... Ktoś stracił wzrok, ktoś inny - oboje rodziców w ciągu jednego miesiąca. Poznaliśmy nieco ciekawych osobowości, ludzi zapalonych dla Boga i Ewangelii, nieco ekscentryków, nieco dziwaków. Patrząc uważniej, dało się też zauważyć nieco złamanych, zagubionych serc. A w tym wszystkim, przede wszystkim – dużo oczekiwania na Boże działanie, że On to jakoś wszystko poskłada, i że misyjny wehikuł pomknie w nową dekadę z jeszcze większym pędem i ogniem, że się wiele osób uda uratować, podnieść, opatrzyć wiele ran i posilić wiele dusz. Nawet jeśli nasze własne też potrzebują się ogrzać, starczy tego ognia dla wszystkich.
No i przez te kilka dni, gdy program niespecjalnie – po afrykańsku – napięty, czytaliśmy wszyscy List Jakuba, list, jak podkreślali kaznodzieje, napisany w czasie teraźniejszym, elektryzujący i ponaglający do działania. Jeśli mówisz, że wierzysz, to odpowiednio do swojej wiary działaj! Działaj z miłością, niezależnie od przeciwności, działaj! Bo co znaczą słowa, jeśli nie niosą żadnej zmiany?
A bądźcie wykonawcami Słowa, a nie tylko słuchaczami, oszukującymi samych siebie. Bo jeśli ktoś jest słuchaczem Słowa, a nie wykonawcą, to podobny jest do człowieka, który w zwierciadle przygląda się swemu naturalnemu obliczu; bo przypatrzył się sobie i odszedł, i zaraz zapomniał, jakim jest. Ale kto wejrzał w doskonały zakon wolności i trwa w nim, nie jest słuchaczem, który zapomina, lecz wykonawcą; ten będzie błogosławiony w swoim działaniu. Jeśli ktoś sądzi, że jest pobożny, a nie powściąga języka swego, lecz oszukuje serce swoje, tego pobożność jest bezużyteczna. Czystą i nieskalaną pobożnością przed Bogiem i Ojcem jest to: nieść pomoc sierotom i wdowom w ich niedoli i zachowywać siebie nie splamionym przez świat.
(List Jakuba 1:22-27, Biblia Warszawska)
1 komentarze:
Działaj,bo noc nadejdzie,więc grono Bożych sług, z świtem niech zacznie dzieło, a dopomoże Bóg.Wnet słońce świt ozłoci,wszak gasną blaski zórz!Działaj, gdy noc zapadnie, za późno będzie już!Boża drużyno działaj, wśród tego świata burz!Działaj, bo noc nadejdzie, słońce bieg kończy swój, z dala się ciemność skrada, by z światłem stoczyć bój!Do tchu nam ostatniego, walczyć wśród życia burz!Działaj, gdy noc zapadnie, za późno będzie już!
Prześlij komentarz