Przeciętny dzień na szkoleniu
5:30 Pobudka
6:00 Inspiracja do modlitwy
6:15 – 7:30 Osobista modlitwa i czytanie Pisma Świętego
7:30 – 8:30 Śniadanie
8:30 – 9:30 Wykład I
9:30 – 9:45 Przerwa
9:45 – 11:00 Wykład II
11:00 – 11:30 Przerwa na kawę
11:30 – 13:00 Wykład III
13:00-14:30 Obiad
14:30 – 16:00 Spotkanie dla kobiet / dla mężczyzn
16:00 – 17:30 Spotkanie dla małżeństw
18:00 – 19:00 Kolacja
19:00 – 21:30 Spotkanie w małej grupie
22:00 Cisza nocna
(wszystkie punkty programu oprócz posiłków są obowiązkowe)
Ojojoj! Cóż za karkołomne przedsięwzięcie – wtłoczyć Państwa Szanownych Czajków w kolonijny dryl, więcej niż kolonijny – zakonny wręcz! Czajkowa przez pierwsze dwa tygodnie kopie i wierzga, obraża się na to więzienie... nie powie głośno o swojej obrazie, bo przecież jest misjonarką i ma pokorne serce, ale swoje wie! Bo do czego to podobne, kto jej będzie kazał wstawać codziennie, w środku nocy (słońce na niebie ledwo się pojawia) na dźwięk blaszanego gongu, kto jej będzie mówił, że nie wolno zębów umyć po 22giej – przecież dorośli jesteśmy! Całe dnie na wykładach, durnowate gry integracyjne, średnia wieku – 19 lat może, z bazy możemy wyjeżdżać tylko w sobotę. Jak sobie człowiek postanowi, że gdzieś nie pasuje, to naprawdę łatwo znaleźć tysiące negatywów...
I nagle patrzę – 2 tygodnie już minęły! Myślę – niewiele już tych tygodni zostało. Może to jedyny raz w życiu tak się zdarzyło, może już się nigdy coś takiego nie przytrafi. Mnóstwo wspaniałych ludzi, a każdy jeden z nich to żywy cud. Dużo można się nauczyć i dużo można z siebie dać. Szkoda by było przegapić to wszystko w swojej śmiesznej obrazie! Moje potrzeby, przyznaję, są realne – moja prywatność, moja niezależność, mój komfort, moje upodobania, moja osobowość, mój gust. Ale gdy to wszystko “moje” wypływa na wierzch, nadaje ton, napędza cały dzień, staje się w końcu nieznośne, nudne i niepotrzebne – trzeba powiedzieć basta!
Tak oto postanowiłam cieszyć się naszym aktualnie nietypowym życiem i dać Bogu szansę, by mnie zaskoczył swoim działaniem. Jedna decyzja, wielka zmiana. Podoba mi się!
poniedziałek, 22 lutego 2010
Pokora w praktyce
Autor:
Weronika
o
17:08
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
dasz radę:)niech Pan Jezusa Wasbłogosławi
no to dzionek wykorzystany do maximum,młodość wszystko przetrzyma,miłujemy Was i pozdrawiamy;
A ja zazdroszczę!:) Szczególnie tyle cichego czasu...wow...też bym tak chciała:)
Prześlij komentarz