Nasze małe mieszkanko zamienia się czasem w prawdziwą bazę strategiczną, nawet teraz właśnie, w tej chwili. Szczepan przygotowuje zestawienia finansów i tabelki, które posłużą za naszą księgowość (nie wiedziałam, że Excel potrafi takie rzeczy robić!), no a ja piszę, piszę - dużo ostatnio - głównie maile i świadectwa, po polsku, angielsku, o nawróceniu, o misyjnym powołaniu, swoje własne, nasze wspólne. Przebrnęliśmy już prawie przez wypełnianie aplikacji - wiele stron formularzy, na których opowiadamy swoje życiorysy, wymieniamy daty, które niełatwo sobie przypomnieć, wyznajemy wszystkie życiowe grzechy, traumy, skrzywienia, dolegliwości. Zbieramy rekomendacje, składamy prezentacje, szukamy odpowiedzi na czasem bardzo elementarne pytania. Próbujemy naszkicować jakiś plan na pierwsze kilka tygodni, ale to zupełnie nie jest łatwe. No i temat finansów pozostaje ciągle jednym z trudniejszych - jak zdobyć te brakujące, i jak zapanować nad tymi, które wpływają - trzeba poustalać jakieś procedury, subkonta... Szczęśliwie mamy już osobę, która będzie się o to w naszym imieniu troszczyć - to wielka ulga.
Dla mnie to trochę wyzwanie, żeby w tym całym zamieszaniu nie stracić wagi przeżycia, które się właśnie wydarza, nie przegapić tego cudu, kiedy to sam Bóg realizuje to, co już od dawna potwierdzał i zasiał w sercu. Ale nie, mimo powtarzanych wielokrotnie świadectw, zadawanych po wiele razy tych samych pytań, ciagle jest to zadziwienie, żeśmy się w ogóle znaleźli w tym punkcie, i że nas Pan Bóg wciąż prowadzi i toruje drogę.
Właśnie! Bilety już powoli kupujemy - znalazła się bardzo rozsądna oferta na 18 listopada, więc to nasz, wstępnie jeszcze, termin wyjazdu:)
Dla mnie to trochę wyzwanie, żeby w tym całym zamieszaniu nie stracić wagi przeżycia, które się właśnie wydarza, nie przegapić tego cudu, kiedy to sam Bóg realizuje to, co już od dawna potwierdzał i zasiał w sercu. Ale nie, mimo powtarzanych wielokrotnie świadectw, zadawanych po wiele razy tych samych pytań, ciagle jest to zadziwienie, żeśmy się w ogóle znaleźli w tym punkcie, i że nas Pan Bóg wciąż prowadzi i toruje drogę.
Właśnie! Bilety już powoli kupujemy - znalazła się bardzo rozsądna oferta na 18 listopada, więc to nasz, wstępnie jeszcze, termin wyjazdu:)
0 komentarze:
Prześlij komentarz